Local view for "http://purl.org/linkedpolitics/eu/plenary/2005-06-08-Speech-3-054"

PredicateValue (sorted: default)
rdf:type
dcterms:Date
dcterms:Is Part Of
dcterms:Language
lpv:document identification number
"en.20050608.3.3-054"6
lpv:hasSubsequent
lpv:speaker
lpv:spoken text
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@pl16
lpv:spokenAs
lpv:translated text
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@cs1
"Hr. formand, vi er blevet oversvømmet af en mængde analyser, fortolkninger og spekulationer lige siden folkeafstemningerne i Frankrig og Nederlandene. Et ofte gentaget krav er, at sejren for nejsiden i disse lande var en offentlig protest mod den seneste EU-udvidelse, og at de mislykkede folkeafstemninger er en form for straf for det, der skete for et år siden. I samme tråd er konklusionen på dette, at udvidelsen skal standses, og at vi derfor må vente, indtil EU har "fordøjet" de nye medlemsstater, på samme måde som en kvælerslange kan sluge og fordøje en kanin. Folk har allerede rejst tvivl både her i Parlamentet og andre steder om, hvorvidt beslutningen om at lade Bulgarien og Rumænien tiltræde EU den 1. januar 2007 var et klogt træk. Der sættes åbenlyst spørgsmålstegn ved beslutningen om at indlede forhandlinger med Tyrkiet i oktober, og Ukraines europæiske ambitioner afskrives. Naturligvis kan ingen forbydes at udtrykke disse og lignende holdninger. Det vil dog være en alvorlig fejltagelse, hvis de dannede grundlag for restriktive politiske beslutninger, og det er der mindst tre årsager til. For det første må vi ikke unddrage os vores forpligtelser over for borgerne i EU's kandidatlande. Jeg vil gerne minde Parlamentet om, at vi ikke kun skal overholde principperne, når det passer os, og når de under alle omstændigheder er overflødige, men også når vi støder på vanskeligheder i forbindelse hermed. For det andet har alle udvidelser indtil nu været en økonomisk succes. For det tredje er det ikke meningen, at EU skal være en elite og en medlemsklub. Det bør være det helt modsatte, nemlig et åbent område med demokrati, respekt for menneskerettigheder og mindretal samt fredelige metoder til konfliktløsning. Efter min mening er det sidste punkt af særlig betydning, da det repræsenterer både EU's kerne og mission. Hvis ikke denne mission fuldføres, bliver der ikke alene gjort en ende på forfatningstraktaten, men også på selve EU."@da2
"Herr Präsident, nach den Referenden in Frankreich und den Niederlanden sind wir mit Analysen, Interpretationen und Spekulationen geradezu überschwemmt worden. Eine oft wiederholte Behauptung besteht darin, dass der Sieg des Lagers der „Neinsager“ in diesen Ländern ein Protest der Öffentlichkeit gegen die jüngste EU-Erweiterung ist und die gescheiterten Referenden eine Art Strafe für das sind, was vor einem Jahr geschah. Führt man diesen Gedanken weiter, gelangt man zu dem Schluss, dass die Erweiterung gestoppt werden muss und dass wir abwarten sollten, bis die EU die neuen Mitgliedstaaten „verdaut“ hat, so wie eine Boa constrictor ein Kaninchen verschluckt und verdaut. Es wurden bereits Zweifel laut – sowohl hier in diesem Hause als auch anderswo –, ob es eine kluge Entscheidung war, Bulgarien und Rumänien den Beitritt zur EU am 1. Januar 2007 zu gestatten. Die Entscheidung, im Oktober Verhandlungen mit der Türkei aufzunehmen, wird ganz offen in Frage gestellt, und die Ambitionen der Ukraine in Bezug auf Europa spielen keine Rolle mehr. Selbstverständlich kann man niemandem verbieten, diese und ähnliche Meinungen zu äußern. Es wäre jedoch ein schwerer Fehler, daraus restriktive politische Entscheidungen abzuleiten, und das aus mindestens drei Gründen. Erstens: Wir dürfen uns unseren Verpflichtungen, die wir gegenüber den Bürgern der Kandidatenländer eingegangen sind, nicht entziehen. Ich möchte dieses Haus daran erinnern, dass wir Grundsätze nicht nur dann befolgen sollten, wenn sie uns ins Konzept passen und im Grunde überflüssig sind, sondern auch dann, wenn ihre Einhaltung uns Schwierigkeiten bereitet. Zweitens: Jede bisherige Erweiterung war ein wirtschaftlicher Erfolg. Drittens: Die Europäische Union darf kein elitärer Klub sein, zu dem nur Mitglieder Zutritt haben. Vielmehr muss sie ein Raum sein, der offen ist für Demokratie, in dem die Menschenrechte und die Rechte der Minderheiten geachtet und Konflikte auf friedlichem Wege gelöst werden. Dieser letzte Punkt ist meines Erachtens von besonderer Bedeutung, spiegeln sich darin doch das Wesen und die Mission der Europäischen Union wider. Wird diese Mission nicht erfüllt, so ist das der Untergang nicht nur des Verfassungsvertrags, sondern der EU selbst."@de9
"Κύριε Πρόεδρε, μετά τα δημοψηφίσματα στη Γαλλία και τις Κάτω Χώρες κατακλυστήκαμε από μια πληθώρα αναλύσεων, ερμηνειών και εικασιών. Ένας ισχυρισμός που επαναλαμβάνεται συχνά είναι ότι η νίκη της πλευράς του «όχι» στις χώρες αυτές ήταν μια δημόσια διαμαρτυρία κατά της πρόσφατης διεύρυνσης της ΕΕ, και ότι τα αποτυχημένα δημοψηφίσματα είναι ένα είδος τιμωρίας για ό,τι συνέβη πριν από ένα έτος. Στο ίδιο πνεύμα, το συμπέρασμα που αντλείται από αυτό είναι ότι πρέπει να σταματήσει η διεύρυνση, ώστε να περιμένουμε μέχρις ότου η ΕΕ έχει «χωνέψει» τα νέα κράτη μέλη, όπως περίπου ένας βόας σφιγκτήρας μπορεί να καταπιεί και να χωνέψει ένα κουνέλι. Πολλοί έχουν ήδη εκφράσει αμφιβολίες, και στο παρόν Σώμα και αλλού, ως προς το εάν η απόφαση να επιτραπεί η ένταξη της Βουλγαρίας και της Ρουμανίας στην ΕΕ την 1η Ιανουαρίου 2007 είναι συνετή κίνηση. Η δε απόφαση έναρξης διαπραγματεύσεων με την Τουρκία τον Οκτώβριο αμφισβητείται ανοικτά, ενώ οι ευρωπαϊκές φιλοδοξίες της Ουκρανίας τίθενται εκτός συζήτησης. Βεβαίως, δεν μπορούμε να απαγορεύσουμε σε κανέναν να εκφράζει αυτές ή παρόμοιες σκέψεις. Θα ήταν, ωστόσο, βαρύτατο σφάλμα να επιτρέψουμε να διαμορφώσουν τη βάση για τη λήψη περιοριστικών πολιτικών αποφάσεων, και υπάρχουν τρεις λόγοι για τους οποίους δεν πρέπει να συμβεί κάτι τέτοιο. Πρώτον, οφείλουμε να τηρήσουμε τις δεσμεύσεις μας, τις οποίες αναλάβαμε έναντι των πολιτών των υποψηφίων χωρών. Υπενθυμίζω στο Σώμα ότι δεν πρέπει να τηρούμε τις αρχές μας μόνον όταν αυτό μας συμφέρει, και όταν εν πάση περιπτώσει είναι αυτονόητες, αλλά και όταν αντιμετωπίζουμε δυσκολίες στην προσπάθεια τήρησής τους. Δεύτερον, όλες οι διευρύνσεις που έχουν πραγματοποιηθεί έως σήμερα αποτέλεσαν οικονομικές επιτυχίες. Τρίτον, η Ευρωπαϊκή Ένωση δεν μπορεί να είναι μια ελιτίστικη λέσχη η οποία προορίζεται για ορισμένα μόνο μέλη. Πρέπει να ισχύει το ακριβώς αντίθετο: να είναι ένας ανοικτός χώρος δημοκρατίας, σεβασμού των ανθρωπίνων δικαιωμάτων και των μειονοτήτων και ειρηνικής επίλυσης των συγκρούσεων. Κατά τη γνώμη μου, η τελευταία αυτή παράμετρος έχει ιδιαίτερη σημασία, καθόσον εκπροσωπεί την ουσία αλλά και την αποστολή της Ευρωπαϊκής Κοινότητας. Εάν μάλιστα δεν ανταποκριθεί σε αυτή την αποστολή, δεν θα χαθεί μόνο η Συνταγματική Συνθήκη αλλά και η ίδια η ΕΕ."@el10
"Mr President, we have been inundated with a multitude of analyses, interpretations and speculations ever since the referenda in France and the Netherlands. An oft-repeated claim is that the victory of the ‘no’ camp in these countries was a public protest against the recent EU enlargement, and that the failed referenda are a form of punishment for what happened one year ago. Continuing in the same vein, the conclusion drawn from this is that the brakes must be put on enlargement, and that accordingly we must wait until the EU has ‘digested’ the new Member States, much as a boa constrictor might swallow and digest a rabbit. People have already expressed doubts, both in this Chamber and elsewhere, as to whether allowing Bulgaria and Romania to join the EU on 1 January 2007 was a wise move. The decision to open negotiations with Turkey in October is quite openly being called into question, and Ukraine’s European ambitions are being written off. Of course, no one can be forbidden from expressing these and similar opinions. It would be a grave mistake, however, if they were to form the basis for restrictive political decisions, and there are at least three reasons why this is the case. Firstly, we must not go back on the commitments we made, and that were made to the citizens of the EU candidate countries. I would remind the House that we must not only abide by principles when it suits us, and when they are in any case redundant, but also when we encounter difficulties in doing so. Secondly, every enlargement carried out to date has been an economic success. Thirdly, the European Union is not intended to be an elite, members-only club. It should be quite the opposite, namely an open area of democracy, respect for human rights and minorities and peaceful methods of conflict resolution. In my opinion this last point is of particular significance, as it represents both the essence and the mission of the European Community. Unless this mission is accomplished, not only will the Constitutional Treaty be killed off, but also the EU itself."@en4
"Señor Presidente, desde los referendos de Francia y los Países Bajos nos hemos visto inundados por una multitud de análisis, interpretaciones y especulaciones. Una afirmación que se repite a menudo es que la victoria del «no» en estos países ha sido una protesta de los ciudadanos en contra de la reciente ampliación de la UE y que el fracaso de los referendos es una forma de castigo por lo que ocurrió hace un año. Asimismo, la conclusión es que hay que frenar la ampliación y que tenemos que esperar hasta que la UE haya «digerido» a los nuevos Estados miembros, al igual que una boa constrictor se traga y digiere a un conejo. Los ciudadanos ya han expresado sus dudas, tanto en esta Cámara como en otras partes, sobre la pertinencia de que Bulgaria y Rumanía se adhieran a la UE el 1 de enero de 2007. La decisión de iniciar negociaciones con Turquía en octubre está siendo claramente cuestionada y las ambiciones europeas de Ucrania se dan por perdidas. Por supuesto, no puede prohibirse a nadie que exprese opiniones como estas y similares. Pero sería un grave error que sentaran las bases de decisiones políticas restrictivas y hay al menos tres razones para ello. En primer lugar, no podemos dar marcha atrás a los compromisos que contrajimos con los ciudadanos de los países candidatos. Quiero recordar a la Cámara que no solo tenemos que cumplir los principios cuando nos conviene o cuando son en cualquier caso innecesarios, sino también cuando tenemos dificultades para cumplirlos. En segundo lugar, todas las ampliaciones realizadas hasta la fecha han sido un éxito económico. En tercer lugar, la Unión Europea no está pensada para ser una elite, un club reservado a sus socios. Tiene que ser todo lo contrario, es decir, una zona abierta a la democracia, al respeto de los derechos humanos y las minorías y a los métodos pacíficos de resolución de conflictos. En mi opinión, este último punto tiene un significado especial, porque representa tanto la esencia como la misión de la Comunidad Europea. A menos que cumplamos esa misión, no solo acabaremos con el Tratado constitucional, sino también con la propia UE."@es20
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@et5
"Arvoisa puhemies, meidät on hukutettu erilaisiin analyyseihin, tulkintoihin ja spekulaatioihin Ranskassa ja Alankomaissa järjestettyjen kansanäänestysten jälkeen. Erään usein toistetun väitteen mukaan ei-leirin voitto näissä maissa oli yleinen protesti EU:n hiljattaista laajentumista vastaan ja epäonnistuneet kansanäänestykset olisivat eräänlainen rangaistus siitä, mitä tapahtui vuosi sitten. Saman logiikan mukaisesti tästä on tehtävä se johtopäätös, että laajentumista on jarrutettava ja että meidän on odotettava, kunnes EU on saanut "sulateltua" uudet jäsenvaltiot, samaan tapaan kuin kuristajaboa nielee ja sulattelee kanin. Ihmiset ovat jo ilmaisseet sekä täällä istuntosalissa että muualla epäilyksensä siitä, onko sittenkään viisasta sallia Bulgarian ja Romanian liittyä EU:hun 1. tammikuuta 2007. Päätös käynnistää neuvottelut Turkin kanssa lokakuussa on kyseenalaistettu aivan avoimesti, ja Ukrainan EU-pyrkimyksiä ollaan romuttamassa. Ketään ei tietenkään voida kieltää esittämästä tällaisia ja vastaavia mielipiteitä. Olisi kuitenkin vakava virhe asettaa ne rajoittavien poliittisten päätösten perustaksi, ja tähän on ainakin kolme syytä. Ensinnäkin emme saa lipsua niissä sitoumuksissa, joita me ja muut olemme antaneet EU:n ehdokasvaltioiden kansalaisille. Haluan muistuttaa parlamenttia siitä, ettei ole soveliasta noudattaa sääntöjä vain silloin, kun se sopii meille ja kun ne ovat joka tapauksessa merkityksettömiä, vaan myös tilanteissa, joissa meidän on vaikea noudattaa niitä. Toiseksi jokainen tähän mennessä toteutettu laajentuminen on ollut valtava taloudellinen menestys. Kolmanneksi Euroopan unionin ei ole tarkoitettu olevan ainoastaan eliittien jäsenklubi. Asian pitäisi olla aivan päinvastoin, nimittäin sen pitäisi olla avoin alue, joka perustuu demokratiaan, ihmisoikeuksien ja vähemmistöjen kunnioittamiseen sekä konfliktien rauhanomaisiin ratkaisukeinoihin. Mielestäni viimeksi mainittu kohta on erityisen tärkeä, sillä se kuvastaa Euroopan yhteisön perusolemusta ja tehtävää. Jollei tätä tehtävää saateta loppuun, perustuslakisopimuksen lisäksi tehdään loppu myös itse Euroopan unionista."@fi7
"Monsieur le Président, nous avons été inondés par une multitude d’analyses, d’interprétations et de spéculations depuis les référendums en France et aux Pays-Bas. Nous entendons souvent dire que la victoire du camp du «non» dans ces pays était une protestation du public à l’encontre du dernier élargissement de l’Union européenne et que les référendums ratés sont une forme de punition pour ce qui s’est passé il y a un an. Pour continuer dans le même ordre d’idées, la conclusion qui en a été tirée, c’est qu’il faut freiner l’élargissement, que nous devons donc attendre que l’Union européenne ait «digéré» les nouveaux États membres, un peu comme un boa constrictor avale et digère un lapin. Certains ont déjà fait part de leurs doutes, à la fois dans cette Assemblée et ailleurs, et ils se demandent s’il est sage de permettre à la Bulgarie et à la Roumanie d’adhérer à l’Union européenne le 1er janvier 2007. La décision d’ouvrir les négociations avec la Turquie en octobre est clairement remise en cause et les ambitions européennes de l’Ukraine sont passées par pertes et profit. Bien sûr, on ne peut empêcher personne d’exprimer ces avis ou des opinions similaires. Mais ce serait une grave erreur d’en faire la base de décisions politiques restrictives, il y a au moins trois raisons à cela. Tout d’abord, nous ne devons pas revenir sur les engagements que nous avons pris, qui ont été pris vis-à-vis des citoyens des pays candidats à l’Union européenne. Je rappelle à l’Assemblée que nous ne devons pas seulement respecter les principes quand cela nous convient et quand ils sont de toute façon superflus, mais aussi quand nous rencontrons des difficultés à le faire. Deuxièmement, chaque élargissement qui a eu lieu jusqu’à présent a été une réussite économique. Troisièmement, l’Union européenne n’a pas vocation à constituer une élite, un club réservé à ses seuls membres. Elle devrait être le contraire, à savoir une zone ouverte de démocratie, de respect des droits de l’homme, des minorités et de méthodes pacifique de règlement des conflits. À mon avis, ce dernier point est particulièrement important, car il représente à la fois l’essence et la mission de la Communauté européenne. Si cette mission n’est pas remplie, non seulement le traité constitutionnel sera coulé, mais l’Union européenne elle-même le sera."@fr8
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@hu11
"Signor Presidente, dopo i in Francia e nei Paesi Bassi siamo stati sommersi da una massa di analisi, interpretazioni e speculazioni. Secondo un’affermazione spesso ripetuta, la vittoria del fronte del “no” in quei paesi sarebbe stata una protesta pubblica contro il recente allargamento dell’UE, e il fallimento dei sarebbe una sorta di punizione per quello che è successo un anno fa. Continuando sulla stessa linea si trae la conclusione che occorre frenare l’allargamento e che di conseguenza occorre aspettare che l’Unione abbia “digerito” i nuovi Stati membri, come un boa che debba ingoiare e digerire un coniglio indigesto. Sia in questo Parlamento che altrove sono già stati espressi dubbi sul fatto che permettere l’adesione all’UE di Bulgaria e Romania il 1° gennaio 2007 sia una mossa saggia. La decisione di aprire i negoziati con la Turchia a ottobre è stata apertamente messa in discussione, mentre le ambizioni europee dell’Ucraina sono state cancellate. Naturalmente non si può impedire a nessuno di esprimere opinioni del genere. Sarebbe tuttavia un grave errore se tali opinioni diventassero la base per l’adozione di decisioni politiche restrittive, e questo almeno per tre motivi. In primo luogo non dobbiamo rimangiarci gli impegni che ci siamo assunti, anche nei confronti dei cittadini dei paesi candidati. Vorrei ricordare all’Assemblea che non dobbiamo rispettare i principi solo quando ci va bene e quando sono ridondati, ma anche quando incontriamo delle difficoltà. In secondo luogo, finora ogni passato allargamento è stato un successo sul piano economico. In terzo luogo, l’Unione europea non deve essere un’ un esclusivo. Dovrebbe essere il contrario, vale a dire uno spazio aperto dove vigono la democrazia, il rispetto dei diritti umani e delle minoranze e metodi pacifici per la risoluzione dei conflitti. A mio parere, quest’ultimo punto è particolarmente significativo in quanto rappresenta l’essenza e la missione della Comunità europea. Se tale missione non verrà portata a termine, non morirà solo il Trattato costituzionale, ma anche l’Unione europea stessa."@it12
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@lt14
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@lv13
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@mt15
"Mijnheer de Voorzitter, sinds de referenda in Frankrijk en Nederland word ik zowat overspoeld door analyses, interpretaties en speculaties. Een van de meest voorkomende beweringen is dat de negatieve uitslagen een protest vormen van de burgers van die landen tegen de laatste uitbreiding van de Europese Unie. Zij zijn een soort straf voor wat vorig jaar heeft plaatsgegrepen. Sommigen trekken deze lijn door en concluderen dat de uitbreiding moet worden afgeremd en dat wij moeten wachten tot de EU de nieuwe lidstaten heeft “verteerd”, zoals een boa constrictor een konijntje opeet en verteert. Er gaan reeds stemmen op, zowel in dit Parlement als erbuiten, die betwijfelen dat wij goed hebben gedaan aan het besluit over de toetreding van Bulgarije en Roemenië op 1 januari 2007. Het besluit om in oktober de onderhandelingen met Turkije te openen wordt openlijk in twijfel getrokken, terwijl de Europese ambities van Oekraïne in de ijskast worden gezet. Uiteraard kunnen wij niemand verbieden om dergelijke standpunten te verkondigen. Het zou echter een ernstige dwaling zijn als zij het uitgangspunt werden voor restrictieve politieke besluiten, en wel om ten minste drie redenen. In de eerste plaats mogen wij niet terugkomen op de verbintenissen die wij, ook met de burgers van de kandidaat-landen, zijn aangegaan voor toetreding tot de Europese Unie. Ik wil het Parlement eraan herinneren dat wij ons niet enkel aan de beginselen moeten houden wanneer dit ons goed uitkomt en die dan eigenlijk overbodig zijn, maar ook wanneer wij op moeilijkheden stuiten. Totnogtoe is elke uitbreiding een economisch succes geworden. Ten derde moet de Europese Unie niet een exclusieve, enkel voor leden toegankelijke club worden. Integendeel, de EU moet een open ruimte zijn van democratie, eerbiediging van de mensenrechten, respect voor minderheden en vreedzame methoden voor conflictoplossing. Dit laatste punt is mijns inziens van buitengewoon belang, want het is zowel de essentie als de missie van de Europese Gemeenschap. Als deze missie niet wordt verwezenlijkt, betekent dat niet alleen de dood van het Grondwettelijk Verdrag, maar ook van de Europese Unie zelf."@nl3
"Senhor Presidente, fomos inundados por uma imensidade de análises, interpretações e especulações desde que tiveram lugar os referendos na França e nos Países Baixos. Um argumento frequentemente repetido foi o de que a vitória da facção do “não” nestes países constituiu um protesto público contra o recente alargamento da UE e que os referendos mal sucedidos constituem uma forma de castigo por aquilo que se passou há um ano atrás. Prosseguindo na mesma linha, a conclusão que se retira é de que é preciso travar o alargamento e, em conformidade, haverá que esperar até a UE ter “digerido” os novos Estados-Membros, tal como uma jibóia engole e digere um coelho. Já houve quem expressasse dúvidas, tanto nesta Câmara como noutras instâncias, quanto a ser uma jogada acertada permitirmos que a Bulgária e a Roménia adiram à UE em Janeiro de 2007. A decisão de abrir negociações com a Turquia está a ser abertamente posta em questão, e as ambições europeias da Ucrânia estão ser descartadas. Obviamente que ninguém pode ser proibido de expressar estas opiniões ou outras semelhantes. No entanto, seria um grave erro se estas viessem a constituir a base para decisões políticas restritivas, havendo pelo menos três razões pelas quais este é o caso. Em primeiro lugar, não podemos nem devemos voltar atrás nos compromissos que estabelecemos e que assumimos perante os cidadãos dos países candidatos à UE. Gostaria de recordar a esta Câmara que não podemos respeitar os princípios apenas quando nos dá jeito ou quando estes são, de alguma forma, redundantes, também temos de o fazer quando se nos deparam dificuldades. Em segundo lugar, todos os alargamentos realizados até agora têm sido um êxito económico. Em terceiro lugar, a União Europeia não se destina a ser uma elite, um clube restrito “só para sócios”. Deveria ser totalmente o oposto, nomeadamente um espaço aberto para a democracia, o respeito pelos direitos humanos e pelas minorias e para os métodos pacíficos de resolução de conflitos. Na minha opinião, este último ponto reveste-se de uma particular importância, dado representar a essência e a missão da Comunidade Europeia. Se a missão não for cumprida, não se estará apenas a dar cabo do Tratado Constitucional, mas também da própria UE."@pt17
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@sk18
"Panie Przewodniczący! Po referendach we Francji i Holandii zostaliśmy wręcz zalani mnogością analiz, interpretacji i spekulacji. Jedną z najczęściej powtarzających się jest ta, która wskazuje, że negatywne wyniki są protestem obywateli tych krajów przeciwko ostatniemu poszerzeniu Unii Europejskiej. Są rodzajem kary za to, co się stało rok temu. Idąc dalej, wyciąga się z tego wniosek, że aby zahamować dalszy proces rozszerzania trzeba poczekać, aż unijny wąż boa połknie i przetrawi królika, którym są te nowe Państwa Członkowskie. Już teraz słychać głosy, także na tej sali, powątpiewające w słuszność decyzji o przyłączeniu z dniem 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii. Całkiem otwarcie podważa się decyzję o rozpoczęciu październikowych negocjacji z Turcją, zaś aspiracje europejskie Ukrainy stawia się do lamusa. Nikomu oczywiście nie można zabronić wygłaszania takich opinii, jednakże byłoby zdecydowanym błędem, gdyby za nimi poszły restrykcyjne decyzje polityczne, z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze, nie wolno nam łamać zobowiązań, których podjęliśmy się sami i które zostały zaciągnięte wobec społeczeństw krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Zasad, że przypomnę, trzeba przestrzegać nie wtedy, kiedy są wygodne - wtedy są zresztą niepotrzebne, ale kiedy ich realizacja napotyka na trudności. Po drugie, każde kolejne rozszerzenie zawsze stanowiło gospodarczy sukces. Po trzecie, Unia Europejska nie ma być elitarnym, zamkniętym klubem, a przeciwnie - otwartą przestrzenią demokracji, poszanowania praw człowieka, respektowania mniejszości i pokojowych dróg rozwiązywania konfliktów. Dla mnie zwłaszcza ten ostatni wzgląd jest szczególnie ważny. Jest to bowiem nie tylko esencja Europejskiej Wspólnoty, ale jej misja. Bez realizowania tej misji martwy będzie nie tylko Konstytucyjny Traktat, ale i sama Unia."@sl19
"Herr talman! Vi har översvämmats av analyser, tolkningar och spekulationer ända sedan folkomröstningarna i Frankrike och Nederländerna. Ett ofta upprepat påstående är att nejlägrets seger i dessa länder var en allmän protest mot EU:s senaste utvidgning, och att de misslyckade folkomröstningarna är en form av straff för det som hände för ett år sedan. För att fortsätta i samma stil är den slutsats som dras av detta att utvidgningen måste bromsas och att vi följaktligen måste vänta tills EU har ”smält” de nya medlemsstaterna, ungefär som en boaorm kan svälja och smälta en hare. Både här i parlamentet och på andra håll har man redan uttryckt tvivel om det kloka i att låta Bulgarien och Rumänien ansluta sig till EU den 1 januari 2007. Beslutet att inleda förhandlingar med Turkiet i oktober ifrågasätts helt öppet, och Ukrainas europeiska ambitioner avskrivs. Naturligtvis kan ingen förbjudas att uttrycka dessa och liknande åsikter. Det vore dock ett allvarligt misstag om de fick utgöra grund för restriktiva politiska beslut, och det finns åtminstone tre skäl till detta. För det första får vi inte bryta de löften som vi har gett och som medborgarna i EU:s kandidatländer har fått. Jag vill påminna parlamentet om att vi måste stå fast vid principerna, inte bara när det passar oss och när de i alla händelser är överflödiga, utan även när vi stöter på svårigheter genom att göra det. För det andra har alla utvidgningar som genomförts hittills varit ekonomiska framgångar. För det tredje är Europeiska unionen inte avsedd att vara en elitistisk klubb endast för medlemmar. Den bör vara raka motsatsen, nämligen ett öppet område med demokrati, respekt för de mänskliga rättigheterna och minoriteter samt fredliga metoder för konfliktlösning. Enligt min uppfattning är den sista punkten särskilt betydelsefull, eftersom den motsvarar både Europeiska gemenskapens väsen och dess uppdrag. Om uppdraget inte slutförs kommer inte bara konstitutionsfördraget utan även själva EU att gå i stöpet."@sv21
lpv:unclassifiedMetadata
"Stanisław Jałowiecki (PPE-DE )."5,19,15,1,18,14,16,11,13

Named graphs describing this resource:

1http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Czech.ttl.gz
2http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Danish.ttl.gz
3http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Dutch.ttl.gz
4http://purl.org/linkedpolitics/rdf/English.ttl.gz
5http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Estonian.ttl.gz
6http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Events_and_structure.ttl.gz
7http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Finnish.ttl.gz
8http://purl.org/linkedpolitics/rdf/French.ttl.gz
9http://purl.org/linkedpolitics/rdf/German.ttl.gz
10http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Greek.ttl.gz
11http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Hungarian.ttl.gz
12http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Italian.ttl.gz
13http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Latvian.ttl.gz
14http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Lithuanian.ttl.gz
15http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Maltese.ttl.gz
16http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Polish.ttl.gz
17http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Portuguese.ttl.gz
18http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Slovak.ttl.gz
19http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Slovenian.ttl.gz
20http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Spanish.ttl.gz
21http://purl.org/linkedpolitics/rdf/Swedish.ttl.gz
22http://purl.org/linkedpolitics/rdf/spokenAs.ttl.gz

The resource appears as object in 2 triples

Context graph